Już samo nazwisko autora zapowiada nam niezłą dozę ładunku emocjonalnego, gdyż George Tabori, żydowski pisarz, reżyser, artysta teatru, kreator, prowokator, prześmiewca, ironista, guru, obieżyświat, który śni po węgiersku, pisze po angielsku i uchodzi za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli teatru niemieckiego, rzuca hasło: „Kaleki świata, łączcie się!”

Jedyny w swoim rodzaju „żydowski western” George’a Taboriego to pojedynek outsiderów historii w Górach Skalistych. Komu jest i było gorzej? Kto jest w gorszej sytuacji, Żyd czy Indianin? Sędziuje niedorozwinięta Rutka (córka Weismana). Kibicuje sęp. Czy wygra ten, kto lepiej się skarży, czy ten, kto odkryje zło również w sobie? W żydowskim westernie nie chodzi o złego czy dobrego bohatera, bo obaj są jednym i drugim. Walki mają raczej charakter intelektualny i moralny, odbywają się bez użycia spluwy i jak w każdym westernie wszystko zmierza do tego ostatecznego pojedynku, tej ostatniej rundy, w której spotykają się główny bohater i jego antagonista.

Weisman i Czerwona Twarz to bardziej parodia westernu, zabawa konwencją. Nie ma tu strzelaniny, wojny, Dzikiego Zachodu i kowboja na koniu. Wszelakie walki są tylko intelektualne i dotyczą naszej moralności oraz człowieczeństwa.